środa, 9 września 2009

W śmiertelnej pułapce życia
Dręczony samotnością
Szukam ciebie, szukam siebie
Próbując skry się przed przeszłością
Mam już dosyć,
Naprawdę już dosyć mam
Tych wszystkich rzeczy złych
Tych wszystkich kłamstw
Boże tylko jedno mam pytanie
Kiedy przestaniesz sprawiać mi lanie
Czy ja nie mogę normalnie żyć
Wciąż strach w sercu
W oczach łzy i czekanie
Kiedy zabierzesz mi to
Co wypracowałem

Podaj mi dłoń, chodź

ze mną w ciemność.

Pójdziemy razem

po przez doliny smutku,

wzgórza cierpienia.

Las naszych słabości,

pod płaszczem zwątpienia.

Chodź ze mną w ciemność

chwyć mnie za rękę.

By na końcu tej drogi

Odnaleźć zagubione szczęście.

środa, 24 grudnia 2008

Mam dwadzieścia siedem lat
Wiele błędów za mną,
Wiele głazów na drodze mej
Kiedyś pragnąłem oddać
Życie swe Bogu,
Rozdarty między niebem, a ziemią
Wybrałem cierpienie wybrałem źle.
Teraz błądzę, teraz chcę odnaleźć
To co jeszcze nazywałem kiedyś życiem
Tak bardzo chciałbym być
Jak miliony ludzi ,
Wolnych w swojej niewoli
Nie cierpiących w swoim cierpieniu,
Kochających ograniczenia,
Tak czasami pragnę być niewolnikiem
swoich praw- waszych praw

Godzina 00.39
Jak trudno zasnąć,
Jak trudno iść spać-
Kiedy myślę o tobie
Kiedy przez ciebie nie mogę spać
A tak pragnę zasnąć ,
Tak pragnę iść spać.
Powiedz mi co w tobie jest
Kiedy widzę cię
To w mojej duszy,
W sercu wciąż blus gra.
Nie mów mi że to moja gra
Żeby zdobyć cię
Ja naprawdę potrzebuje
Twoich oczu, twego serca
By dalej toczyć się
By dalej żyć, by być z tobą
Słonko ja kocham cię,
Nic więcej nie powiem nie.
Lęk przed samotnością,
Przed miłością lęk.
Chcę iść drogą prostą,
wciąż potykam się.
Pięknych chwil ulotność
wciąż zatrzymać chce,
czarne myśli w głowie
ciągle straszą mnie.
Mroczne widmo przeszłości,
Zabić serce chce.
Lęk przed odrzuceniem,
Przed wyszydzeniem lęk,
o nowe błędy wciąż
potykam się.

poniedziałek, 22 grudnia 2008

W CISZY

W CISZY WOŁAM DO CIEBIE PANIE
W CISZY SPOTYKAM SIĘ Z TOBĄ
JA I TY STWORZENIE I STWÓRCA
CIESZĘ SIĘ WSPÓLNĄ ROZMOWĄ
W CISZY OTACZASZ MNIE SWOJĄ MIŁOŚCIĄ
W CISZY CIĘ WIDZE I CZUJĘ
W CISZY MA DUSZA WOŁA DO CIEBIE
W CISZY SIĘ SERCE RADUJE
I NIE POTRZEBA NAM SŁÓW I GESTÓW
PIEŚNI I PSALMÓW NIE TRZEBA
W CISZY TY JESTEŚ TAK BLISKO JEZU
W CISZY TAK BLISKO DO NIEBA

piątek, 19 września 2008

jeszcze nie mogę zapomnieć
jeszcze pamiętam wspominam
co bym nie zrobił gdzie spojżał
wszystko mi ją przypomina
myśli skrzydlate motyle
błyszczą na szarym niebie
w martwą żywice wtopione
bolesnym wspomieniem uwięzione
odbicie w lustrze to obraz
dni razem spędzonych
nie ma tam mego odbicia
mych oczu łzami przepełnionych
jes ona tak piękana cudowna
tak doskonała
siędze patrze myśle
prawda z fikcją się pomieszała